Jason Falls z Social Media Explorer jest świetnym facetem i jednym z tych ludzi, z którymi nie zawsze się zgadzam, ale zawsze szanuję. Jason zawsze był w boju – pracując z klientami nad rozwojem ich strategii w mediach społecznościowych.
Jedną z rad, którymi dzielę się ze wszystkimi, jest metodologia Jasona dotycząca radzenia sobie z krytykami w Internecie – po raz pierwszy usłyszałem, jak mówił o tym na Blogu Indiana w 2010 roku.
- Uznać prawo do złożenia skargi.
- Przepraszać, jeśli jest to uzasadnione.
- Twierdzić, jeśli jest to uzasadnione.
- Oszacować co pomoże im poczuć się lepiej.
- działać odpowiednio, jeśli to możliwe.
- Abdykować - czasami kretyn to kretyn.
Zanim uznasz, że abdykacja jest najlepszą możliwą drogą, społeczność internetowa ustali to samo, co ty. Często twoi zwolennicy staną ci w obronie, gdy to nastąpi.
Reakcja na negatywną sytuację w sieci często definiuje firmę i to, jak się z nią pracuje. Marketing Pilgrim ma fantastyczny przykład tego, jak NIE odpowiadać na negatywną krytykę online. Przykładem jest właściciel sklepu z pizzą, który otrzymał negatywną recenzję Yelp…. warto przeczytać!
Świetne podsumowanie piątkowego panelu, Doug.
Miałem szczęście, że mogłem uczestniczyć w sobotniej prezentacji Duncana Alneya zatytułowanej: Zarządzanie reputacją w Internecie. Chociaż informacje podane przez Jasona były bardzo pouczające, czułem, że Duncan naprawdę „przywiózł je do domu”. Jeszcze bardziej wartościowe było rozróżnienie, czy odpowiedź jest uzasadniona dla składającego skargę w pierwszej kolejności, jak powiedziano: „niektórzy ludzie skarżą się przewlekle”. Sztuczka polega na tym, kiedy wiedzieć, * czy * odpowiedź jest uzasadniona tak samo, jak * jak * ją sformułować.
Wszystko sprowadza się do przejrzystości. Ponieważ media społecznościowe rosną coraz szybciej, firmy, które tego „nie rozumieją”, będą miały trudności z nadążaniem za nimi. Te, które się przystosują, przetrwają. Mogą o tym myśleć w ten sposób: nie pozwoliłbyś swoim pracownikom jeździć lekkomyślnie za kierownicą firmowego pojazdu na ruchliwej ulicy, więc dlaczego mieliby pozwolić ludziom odpowiedzialnym za ich działania w mediach społecznościowych, które zasadniczo robią to samo? Najczęściej oba sposoby kończą się katastrofalnymi skutkami, a reputacja cierpi.
Wpisałem kilka słów z postu w cudzysłowie w google i znalazłem oryginalny post, a debata wciąż szaleje. Są tacy, którzy kochają to miejsce i tacy, którzy go NIENAWIDZĄ. Restauracja została nawet zamknięta na rok z powodu problemów zdrowotnych i ponownie otwarta, ale debata wciąż trwa. W przypadku restauracji zła opinia boli bardziej niż dobra recenzja, ponieważ nikt nie chce tracić pieniędzy, a opcji jest tak wiele. Wspólnym wątkiem we wszystkich złych recenzjach jest to, że jeden z pracowników restauracji, sama właścicielka, personel, ktokolwiek zrobił coś niegrzecznego. To sprawia, że wierzę, że istnieje problem kulturowy.
Oto wątek na Yelp: http://www.yelp.com/biz/amys-baking-company-scottsdale#hrid:c6GfpA9j5HAVJIbK6D50Vw