Newsjacking nie jest złą strategią - chyba że niesmaczny
Po początkowym szoku i smutku po wiadomościach, że w tym tygodniu celebryta tragicznie odebrał mu życie, zacząłem się zastanawiać, co zostanie napisane w Internecie. Zaktualizowałem nawet moje kanały społecznościowe, że obawiam się, że marki spróbują w jakiś sposób wplecić wiadomości w jakiś artykuł, aby przyciągnąć więcej ruchu (i pieniędzy) do swojej marki. Miałem nadzieję, że to się nie stanie… ale kilka minut później zobaczyłem pierwszy opublikowany na LinkedIn. Fuj.
To nie jest strategia, która została pierwotnie stworzona Davida Meermana Scotta nazywa kradzież wiadomości.
Newsjacking: Proces wprowadzania marki do codziennych wiadomości, tworząc zwrot akcji, który przyciąga wzrok, gdy są szeroko otwarte.
Oto Ken Ungar omawiający Newsjacking. Ken Ungar jest prezesem U / S Sports Advisors, agencji marketingu sportowo-rozrywkowego z siedzibą w Indianapolis, z biurami w Chicago i Charlotte.
Nie jestem przeciwny kradzież wiadomości. Warto wziąć udział w wiadomościach, które zyskują na popularności, i wykorzystać je, gdy jest to istotne dla Twojej marki. Przykładem mogą być niedawne wiadomości dotyczące obsługi klienta w dużej firmie kablowej, w których ktoś nagrał frustrującą rozmowę, podczas której próbował odzyskać nieautoryzowane opłaty. Jeśli Twoja firma ma wyjątkową obsługę klienta i nie ma żadnych opłat… napisanie artykułu informującego potencjalnych klientów „Nie mamy opłat jak [wstaw nazwę firmy]” może przykuć uwagę, gdy temat zyskuje na popularności.
Ale to jest inne. Nie jestem osobą, która pisze własne warunki, ale mogę nazwać próby, które widziałem w tym tygodniu hakowanie wiadomości.
Wiadomości Hacking: proces tworzenia ogromnej wiadomości, która przyciąga dużo uwagi, i pisania treści na dany temat, aby spróbować wykorzystać ruch i rozgłos - kiedy jest to całkowicie nieistotne dla Twojej marki.
W Internecie napisano kilka niesamowitych artykułów, w których dzielono się historiami i uznaniem dla celebryty, który odebrał mu życie. Byli naprawdę wzruszający i nie mieli motywacji poza okazaniem szacunku. Nie mówię o tych artykułach.
Kilku marketerów treści przyjęło tę tragedię i napisało nieistotne artykuły z imieniem gwiazdy w tytule wyłącznie po to, by zwrócić na siebie uwagę. Artykuły takie jak 5 lekcji, których Twoja firma może nauczyć się z [wstaw imię gwiazdy]. Tworzę ten konkretny tytuł, ale artykuły, których byłem świadkiem, były bardzo podobne. Wstawili imię gwiazdy, aby wyróżniać się w mediach społecznościowych i SEO. Nie mogę sobie wyobrazić, o czym myśleli, próbując sprzedać jeszcze kilka dolców na odwrocie tej tragedii.
Nie rób tego. Marki i osoby, których byłem świadkiem, natychmiast straciły mój szacunek. Przestałem je obserwować, nie podobały mi się, usunąłem je z moich list lektur i już nigdy nie będę na nie patrzeć tak samo. Przez krótki okres stracili mnie na zawsze. To nie jest warte ryzyka dla żadnej marki. I to po prostu wykracza poza granice zwykłej przyzwoitości.