Czy testy porównawcze Google mają znaczenie?
Otrzymałem dziś newsletter z Google Analytics, pierwsze wydanie pierwszego tomu brzmiało następująco:
W tym miesiącu zastępujemy standardowy raport „analizy porównawczej” na koncie Google Analytics danymi udostępnionymi w tym biuletynie. Używamy tego biuletynu jako eksperymentu, aby przedstawiać użytkownikom Analytics bardziej przydatne lub interesujące dane. Zawarte tutaj dane pochodzą ze wszystkich stron internetowych, które wyraziły zgodę na anonimowe udostępnianie danych za pomocą Google Analytics. Ten biuletyn porównawczy otrzymają tylko administratorzy, którzy włączyli to anonimowe udostępnianie danych.
W pierwszej edycji omówiono standardy według krajów, w tym Współczynnik odrzuceń:
Czas spędzony w witrynie:
I konwersja celu:
Porównywanie wydajności witryny z tymi wartościami wiąże się z ogromnym zagrożeniem Benchmarki. W rzeczywistości argumentowałbym, że są to w ogóle punkty odniesienia. Każda witryna ma inną strukturę i zawartość. Każdy podział źródeł wizyt jest inny… od wyszukiwania do odesłania. Czas ładowania w poszczególnych krajach jest inny… chyba że korzystasz z usługi do geograficznego buforowania zasobów. Te pytania nie obejmują nawet języka…
Czy testy porównawcze dla krajów uwzględniają tylko wizyty i odsłony witryn w danym kraju, w których obowiązuje wspólny język? A może te witryny są tłumaczone (co może zająć więcej czasu lub zostać przetłumaczone tak słabo, że zwiększa liczbę odrzuceń)? Czy te witryny są witrynami handlu elektronicznego? Blogi? Serwisy społecznościowe? Statyczne strony internetowe?
Istnieje również inny problem. Narzędzia takie jak Facebook Wtyczka społecznościowa wpływa na współczynniki odrzuceń znacząco, ponieważ Facebook przekierowuje użytkowników witryny. Gdy użytkownik trafia na Twoją witrynę i używa wtyczki przed podjęciem jakiejkolwiek innej czynności, odbija się. Oto przykład od jednego z moich klientów… możesz zobaczyć, gdzie zainstalowali, odinstalowali, a następnie zainstalowali Wtyczka społeczna Facebook'a na ich stronie:
Moja rada dla klientów to po prostu porównanie Twojej witryny z własną witryną… nikogo innego. Czy Twój współczynnik odrzuceń rośnie czy maleje? Czy Twoi goście są w górę czy w dół? Czy liczba odsłon na wizytę wzrosła czy zmalała? W jaki sposób zmieniłeś projekt lub zawartość, aby wpłynąć na wrażenia gości? Zauważamy wydłużenie czasu, w którym odwiedzający pozostają na stronie, kiedy osadzamy wideo… ma sens, prawda? Ale jeśli nie będziemy umieszczać podobnego wideo co tydzień, naprawdę nie możemy zakładać, że wykonujemy kiepską robotę.
Dwa przykłady na tym blogu:
- Zmodyfikowaliśmy wygląd naszego bloga, aby wyświetlać fragmenty na naszej stronie głównej. W rezultacie współczynnik odrzuceń spadł, ponieważ liczba osób przechodzących do posta ORAZ stron na wizytę znacznie wzrosła. Gdybym po prostu pokazał ci statystyki bez wyjaśniania tego, zastanawiałbyś się. Lub jeśli porównasz nas z innymi witrynami, możemy być lepsi lub gorzej niż ich wyniki.
- Uruchomiliśmy nasz newsletter. Od momentu dodania biuletynu konsekwentnie dodajemy subskrybentów, a ci odwiedzający wracają, gdy go czytają. W rezultacie w dni, w których dostarczany jest biuletyn, nasza liczba odsłon jest znacznie wyższa - a nasza średnia tygodniowa wzrosła o blisko 20%. Jeśli porównujemy się z innymi witrynami, czy mają one biuletyn? Czy publikują fragmenty? Czy agregują swoje treści społecznie?
Mówiąc najprościej, moim zdaniem testy porównawcze nie dostarczają żadnych znaczących danych, które pozwolą mi ulepszyć moją witrynę. Nie udało mi się również zastosować testów porównawczych w witrynach moich klientów. Jedynym punktem odniesienia, który ma znaczenie, są te, które rejestrujemy dla naszej własnej witryny w miarę upływu tygodnia. O ile Google nie zapewni jaśniejszej segmentacji w swoich testach porównawczych, aby dokładnie porównać witryny, informacje są bezużyteczne. Przekazanie tych informacji liderom w organizacji może naprawdę zaszkodzić… Chciałbym, żeby firma Google po prostu zrezygnowała z tej funkcji produktu.