Media społecznościowe i marketing influencerów

Facebook zniszczył pełen szacunku i otwarty dialog… i koniec

To było kilka trudnych miesięcy dla naszego narodu. Wybory, COVID-19 i przerażające morderstwo George'a Floyda dosłownie rzuciły nasz naród na kolana.

Nie chcę, żeby ktokolwiek uwierzył, że to artykuł boo-hoo. Jeśli mieliśmy przyjemność spotykać się w sieci, wiesz, że potraktowałem to jak krwawe sporty. Od najmłodszych lat życia w domu podzielonym przez religię i skłonności polityczne nauczyłem się badać, bronić i dyskutować o swoich przekonaniach i uczuciach. Uwielbiałem rzucać granaty i kilka zingów.

Chociaż polityka zawsze była śliskim zboczem dla pełnej szacunku rozmowy w trybie online lub offline, zawsze czułem się zmuszony, a nawet zachęcany do dzielenia się swoimi przemyśleniami w Internecie. Miałem złudzenie, że pomagam.

Zawsze myślałem Media społecznościowe było bezpiecznym miejscem do otwartego dialogu z ludźmi, z którymi się nie zgadzałem. Podczas gdy Twitter był miejscem, w którym mogłem podzielić się faktami lub przemyśleniami, Facebook był domem dla mojej ulubionej pasji. Kocham ludzi i fascynują mnie nasze różnice. Cieszyłem się, że mogłem dyskutować o polityce, medycynie, technologii, religii lub innym temacie, aby lepiej zrozumieć innych, zakwestionować własne przekonania i podzielić się swoją logiką.

Ogromna większość mojego kraju wierzy w te same rzeczy - równość rasową i płciową, możliwości ekonomiczne, dostęp do wysokiej jakości, niedrogiej opieki zdrowotnej, mniej strzelanin, koniec wojen… żeby wymienić tylko kilka. Jeśli jednak oglądasz wiadomości z innego kraju, prawdopodobnie nie jest to profil medialny… ale to is prawda.

Oczywiście często bardzo się różnimy, jeśli chodzi o sposób, w jaki osiągamy te cele, ale to wciąż te same cele. Zapewniam, że mogę zaprosić każdego kolegę na drinka, omówić dowolny temat, a przekonasz się, że oboje jesteśmy empatyczni, współczujący i pełni szacunku.

Nie tak na Facebooku.

W ciągu ostatnich kilku miesięcy podzieliłem się wieloma przemyśleniami i opiniami… a odpowiedź nie była tym, czego się spodziewałem.

  • Podzieliłem się tragicznym zabiciem kogoś w moim mieście i zostałem oskarżony o wykorzystanie jego morderstwa do własnej narracji.
  • Głosiłem niestosowanie przemocy i zostałem nazwany białopisarz oraz rasistowski.
  • Podzieliłem się historiami o moich znajomych cierpiących z powodu blokowania i powiedziano mi, że chcę zabijać innych.
  • Podzieliłem się swoimi przemyśleniami na temat równości płci i zostałem nazwany tłumacz przez kolegę, którego szanowałem i promowałem w moim mieście.

Jeśli obecna administracja zrobiła coś, co doceniam - na przykład przejście reformy więziennictwa - byłem atakowany za bycie zwolennikiem MAGA. Jeśli krytykowałem administrację za zrobienie czegoś dzielącego - byłem atakowany za bycie radykalnym lewicowcem.

Moi przyjaciele po prawej stronie atakują moich przyjaciół po lewej. Moi przyjaciele po lewej stronie atakują moich przyjaciół po prawej. Moi chrześcijańscy przyjaciele atakują moich gejów. Moi przyjaciele ateiści atakują moich chrześcijańskich przyjaciół. Moi znajomi pracownicy atakują znajomych właścicieli firm. Znajomi właściciela firmy atakują znajomych moich pracowników.

Gdybym poprosił ich, aby przestali się atakować, zostałem oskarżony o nie wspieranie otwarty dialog. Wszyscy czuli się jak w domu, atakując mnie publicznie. Prywatnie też to przyszło. Mój posłaniec jest pełen wiadomości żądających, jak mogę odebrać inny po stronie osób. Otrzymałem nawet parę telefonów od bliskich przyjaciół, kiedy na zmianę krzyczeli na mnie.

Po tylu latach kochania mediów społecznościowych i otwartego dialogu na Facebooku, skończyłem. Facebook to nie miejsce na otwarty dialog. To miejsce, w którym mafia i algorytmy ciężko pracują, aby Cię zastraszyć i zniszczyć.

Facebook to miejsce, w którym jesteś krytykowany, odrzucany ze znajomych, oskarżany, przeklinany, wyzywany i traktowany z pogardą. Zdecydowana większość ludzi na Facebooku nie chce szacunku dla różnic, nienawidzi wszelkich różnic. Ludzie nie chcą się niczego uczyć ani być narażeni na nowe idee, chcą znaleźć więcej powodów, by nienawidzić innych, gdy myślą inaczej niż ty. I absolutnie kochają algorytmy, które wykorzystują gniew.

Poza gorzką pogardą i złością, wyzwiska i brak szacunku są niezgłębione. Ludzie nigdy nie rozmawialiby z tobą osobiście tak, jak rozmawiają z tobą online.

World Apart

Często przypomina mi kampanię World's Apart, którą zrobił Heineken. Kiedy ludzie z zupełnie innych światów usiedli razem, traktowali się z szacunkiem, współczuciem i empatią.

Nie tak w mediach społecznościowych. A zwłaszcza na Facebooku. Obawiam się, że algorytmy Facebooka faktycznie kierują podziałem i wcale nie pomagają w otwieraniu, pełnych szacunku dialogów. Facebook jest odpowiednikiem wypełnionego pierścienia gladiatorów, a nie baru z kilkoma piwami.

Ponownie, nie jestem tutaj niewinny. Kilka razy przepraszałem za utratę panowania nad sobą.

Jestem zmęczony. Skończyłem. Tłum wygrał.

Na Facebooku będę teraz cichym obserwatorem, jak wszyscy inni, starannie dobierając i udostępniając treści, których unika każdy wgląd w moje przekonania. Podzielę się zdjęciami mojego psa, pysznym talerzem, nowym burbonem, a nawet nocami na mieście. Ale od teraz nie będę dodawał moich dwóch centów, dostarczając swoich spostrzeżeń ani dzieląc się myślami o czymkolwiek kontrowersyjnym. To zbyt bolesne.

Przejrzystość korporacyjna

Ok, to świetnie… ale co to ma wspólnego z Twoją firmą i marketingiem?

W mojej branży jest wielu ludzi, którzy wzywają do powstania firm jeszcze przejrzyste co do swoich przekonań i inicjatyw filantropijnych w ramach ogólnej strategii marketingowej. Panuje przekonanie, że konsumenci żądają od firm transparentnego wsparcia, nawet jeśli jest to kontrowersyjne.

Chociaż szanuję te osoby, z całym szacunkiem nie zgadzam się z nimi w tej kwestii. Właściwie mogę jednoznacznie stwierdzić, że kosztowało mnie to przynajmniej jednego klienta, który przeczytał moje opinie online. Chociaż świadczone przeze mnie usługi napędzały kilka biznesów tego kolegi, on nie zgodził się z tym, co powiedziałem online i nigdy więcej nie poprosił o moje usługi.

Jeśli nie wierzysz, że twoją docelową publicznością jest tłum i możesz przetrwać atak tych, którzy się z tym nie zgadzają, uniknąłbym tego za wszelką cenę. Ludzie nie chcą otwartego dialogu online, zwłaszcza na Facebooku.

Jeśli twoją publicznością nie jest mafia, oni też przyjdą po twoją firmę.

Douglas Karr

Douglas Karr jest dyrektorem ds. marketingu OtwórzWglądy i założycielem Martech Zone. Douglas pomógł dziesiątkom odnoszących sukcesy start-upów MarTech, pomagał w due diligence ponad 5 miliardów dolarów w przejęciach i inwestycjach Martech i nadal pomaga firmom we wdrażaniu i automatyzacji ich strategii sprzedaży i marketingu. Douglas to uznany na całym świecie ekspert ds. transformacji cyfrowej oraz MarTech i mówca. Douglas jest także autorem przewodnika dla manekinów i książki o przywództwie biznesowym.

Powiązane artykuły

Powrót do góry przycisk
Zamknij

Wykryto Adblock

Martech Zone jest w stanie udostępnić Ci te treści bez żadnych kosztów, ponieważ zarabiamy na naszej witrynie poprzez przychody z reklam, linki partnerskie i sponsoring. Będziemy wdzięczni za usunięcie blokady reklam podczas przeglądania naszej witryny.